Pracownik stacji, który obsługiwał ojca dzieci, wyznał, że mężczyzna wyglądał na bardzo zmęczonego. Zaledwie 10 kilometrów przed domem rodzinnym kierowca prawdopodobnie stracił panowanie nad autem i doszło do dachowania. Auto spadło w miejsce niewidoczne dla innych kierowców i przechodniów.

Reklama

Dzieci spędziły 55 godzin we wraku

Tragedia wydarzyła się w bożonarodzeniowy poranek. Rodzice dzieci, Cindy i Jake, nie przeżyli wypadku. Przeżyły za to ich dzieci, 5-letnia dziewczynka, 2-letni chłopiec i roczny maluch. Dziewczynka zdołała oswobodzić z fotelika rocznego chłopca. Dzieci czekały w rozgrzanym aucie przez ponad 55 godzin, tuż obok ciał swoich rodziców.

Maluszki znaleziono dopiero wtedy, kiedy rodzina, do której miały przyjechać, zgłosiła zaginięcie. Po odnalezieniu auta przez służby dzieci zostały natychmiast przewiezione do szpitala. Ich stan jest stabilny. Policja nadal pracuje nad wyjaśnieniem przyczyny wypadku.

Źródło: RMF FM

Piszemy też o:

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama