W sobotni poranek 31-letnia Giovanna Cabrera była w domu z dziećmi, gdy nagle wybuchł pożar. Kobieta najpierw uratowała dwoje swoich starszych dzieci, a potem wróciła jeszcze po najmłodszego rocznego synka. Nigdy już nie wyszła z budynku.

Reklama

Nie wahała się ani chwili

Do tragedii doszło w sobotę w amerykańskim stanie Teksas. Dzielna matka nie zastanawiała się ani sekundy i po tym, jak wyniosła z płomieni dwoje dzieci, 6- i 8-letnie, wskoczyła z powrotem w ogień. Tam na ratunek czekał jeszcze roczny chłopczyk.

Pożar był tak intensywny, że strażacy musieli przeczekać najgorsze, zanim weszli do środka budynku. Szybko znaleźli mamę z maluszkiem. Kobieta tuliła synka, było jasne, że robiła, co mogła, by go uratować.

„Trzymała go w ramionach, dlatego wiem, że próbowała. Wiem, że gdyby tylko mogła, wyszłaby stamtąd” – powiedziała zrozpaczona siostra kobiety. I dodała:

„Pocieszam się myślą, że moja siostra i jej synek byli razem do końca. Nie wyobrażam sobie, jak zniosłaby ból po jego stracie, gdyby przeżyła”.

Zobacz także

Przyczyny pożaru pozostają nieznane.

Źródło: Daily Mail

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama