„Wybaczyłam mężowi zdradę dla dobra dzieci. Teraz nie wiem, czy wytrzymam z nim dłużej” [LIST DO REDAKCJI]
Maciek jest świetnym ojcem, ale mężem do bani. Teraz widzę, że chyba nigdy nie mogłam na niego liczyć, a po ślubie to już się rozhulał zupełnie. Uważa, że nie powinnam narzekać, bo mam wszystko. A na zdradę przymknąć oko i skupić się na dzieciach. Więc cały czas próbuję to robić.
- redakcja mamotoja.pl
Dowiedziałam się przypadkiem, w najbardziej banalny sposób. Kiedy zaczął się zamykać wieczorami w łazience z telefonem, nabrałam podejrzeń, a potem ukradkiem odczytałam wiadomość. Kilka sprośnych słówek od jakiegoś Marka. Głupia nie jestem, wiedziałam, że to jakiś przekręt. Zapytałam go wprost ze łzami w oczach, nawet się nie wypierał. Miał romans. Wtedy zawalił mi się świat, ale pomyślałam, że muszę się pozbierać dla dzieci.
Wybaczyłam, bo chciałam pełnej rodziny dla dzieci
Czy to źle, że w tamtej chwili myślałam tylko o dzieciach? One nie są niczemu winne. Kochają tatę, on jest częścią ich świata, gdyby jego zabrakło, niczego by nie zrozumiały. Są takie malutkie – Igorek ma 3 latka, a Marzenka 5. Nie mogłabym im tego zrobić i rozbić rodziny. Postanowiłam, że będę twarda. Po kilku cichych dniach odważyłam się w końcu na poważną rozmowę z moim mężem.
Kazałam mu zakończyć romans i więcej mnie nie okłamywać. Jego reakcja wcale nie dodała mi otuchy, chociaż bardzo liczyłam, że przeprosi, przytuli i obieca być dobrym mężem. On zamiast tego uśmiechnął się pod nosem, jakby z litością, i powiedział, że takie jest życie i żebym nie wydziwiała. Dodał też, że nie mam na co narzekać, żyję sobie wygodnie za jego pieniądze i powinnam skupić się na domu i dzieciach.
Może rzeczywiście powinnam tak zrobić? W końcu to dzieci są najważniejsze. Od tamtej pory jest mi bardzo ciężko, ale przy dzieciach staram się uśmiechać. Mąż nie widzi problemu, rano wychodzi do pracy cały w skowronkach, wieczorem wraca zmęczony i nie ma ochoty rozmawiać. Podejrzewam, że ciągle spotyka się z tamtą, ale boję się pytać. Powtarzam sobie, że wybaczyłam, ale tak naprawdę czuję się coraz gorzej. Jestem rozbita psychicznie, zadręczam się myślami o tym, co on może teraz robi z inną kobietą, kiedy ja czekam na niego w domu. To poniżające.
Wiem, że wiele kobiet przechodzi przez coś podobnego, bo my, matki, myślimy tylko o dzieciach. Tylko jak to wszystko znieść?
Gosia
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też: