„Żal mi pasierbicy, bo odstaje od wyzwolonych koleżanek. Uświadomiłam ją w sprawach damsko-męskich, a jej matka się wściekła” [LIST DO REDAKCJI]
Teraz jest afera na całą rodzinę, bo mamusia już rozpowiedziała, że deprawuję jej córkę. Mój Julek też krzywo na mnie patrzy, jakbym nie wiadomo co zrobiła Natalce. A to przecież duża dziewczyna, musi wiedzieć co i jak, żeby nie wyjść na jakąś zacofaną przed koleżankami.
- redakcja mamotoja.pl
Natalka mnie lubi, mamy świetny kontakt, a jej matka jest po prostu o to zazdrosna. Sama nie kwapi się do uświadamiania córki. Nie widzi, że na siłę robi z niej jakąś świętoszkę i mała się potem wstydzi przed koleżankami.
Uświadomiłam pasierbicę, jej matka powinna mi dziękować
Jestem śmiałą kobietą bez kompleksów i nie wstydzę się rozmawiać na tematy seksu, dojrzewania czy miesiączki. Natalka ma szczęście, że na mnie trafiła, bo jej matka to by jej może o antykoncepcji opowiedziała na 18-te urodziny. Gośka to moje przeciwieństwo, szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jak mój Julek wytrzymał z tą kobietą przez kilka lat. Robi z siebie cnotkę i tak samo chciałaby wychować córkę. Musiałam dziewczynie pomóc.
Prawda jest taka, że koleżanki już się z niej podśmiewują, że taka święta, że nigdy nie była na randce, że nie wie, co to znaczy seks. Ja jej wcale nie namawiam do randkowania, ale 12-latka powinna już wiedzieć co nieco o swoim ciele.
Rozmowa wyszła naturalnie, bo Natalka się mnie nie wstydzi. Potrafi mi powiedzieć więcej niż własnej matce, to chyba o czymś świadczy. Wytłumaczyłam jej, że pewnie niedługo dostanie pierwszy okres i dlaczego w razie czego trzeba się zabezpieczać. Ona nie miała pojęcia o współżyciu, tylko tyle, co usłyszała od koleżanek, a to w większości jakieś wulgarne brednie. No ale teraz już wszystko wie i więcej nie wyjdzie na zacofaną.
Za to Gośka się wściekła, jak się dowiedziała. Nic nie może poradzić, że tak dobrze dogaduję się z jej córką, więc zaczęła mnie oczerniać wśród rodziny. Julek na razie tylko kręci nosem, ale widzę, że była żona ma na niego duży wpływ. Też by chciał Natalkę chować pod kloszem, a to przecież niemożliwe. Tłumaczę mu, że dziewczyna dorasta i musi czerpać wiedzę z dobrych źródeł, a nie z internetu. A że matka nie umie z nią rozmawiać? Muszę wejść w jej rolę, bo zwyczajnie szkoda mi dziecka.
Uważam, że dobrze zrobiłam, mimo że na przekór wszystkim.
Ada
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- „Syn wtargnął w nocy do naszej sypialni. Przestraszył się nie na żarty, mąż próbował tłumaczyć, że mamę bolały plecy”
- „Córka miała ćwiczyć akrobatykę, ale na zajęciach tańczy na rurze. Mąż prawie dostał zawału, ale ja chcę, żeby trenowała”
- „Żałuję, że mam dziecko i nie odnajduję się w roli matki. Nikomu o tym nie mówię, bo przecież powinnam być szczęśliwa”