Historia nieśmiałej Joasi
Adobe Stock
Newsy

Historia nieśmiałej Joasi. „Psycholog powiedział mi, że gdyby rodzinne relacje były poprawne, dziewczyna na pewno zwierzyłaby się matce”

Jak to się stało, że zamknięta w sobie, stroniąca od ludzi dziewczyna, która nie miała nawet przyjaciół, a co dopiero chłopaka, zaszła w ciążę? Odpowiedź nasuwa się sama…

Matka i ojciec siedemnastoletniej Joanny byli roztrzęsieni. Przybyłem do ich mieszkania natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia śmierci nieletniej.
– Aspirant Adam Kozłowski – przedstawiłem się.
Nie pamiętali, kiedy córka wróciła. Może to było już po północy? Nie denerwowali się, bo szła do Maryli, koleżanki z czwartego piętra, by uczyć się do matury.

Leżała na łóżku, w ubraniu

– To pan ją znalazł? – zapytałem ojca.
– Tak, ja… – westchnął.
Było po pierwszej w nocy, gdy wstał z łóżka i poszedł do toalety.
– Wracając, zajrzałem do pokoju córki… I wtedy ją zobaczyłem.
– Jezuuuu! – jęknęła matka.
Joanna leżała na łóżku w ubraniu. Obok rozsypane były tabletki, których jej ojciec używał na serce. Jak obliczono, połknęła aż 20 sztuk. Gdy ojciec pochylił się nad nią, była już zimna i sztywna.
Powiedziałem, że córka musiała wrócić wcześniej albo nigdzie nie wychodziła.
– Jak to? – zdziwiła się matka. – To niemożliwe. Zauważylibyśmy…
– Państwo oglądali telewizję w dużym pokoju – przypomniałem im. – Joanna mogła trzasnąć drzwiami i wrócić do siebie, niezauważona przez was, prawda?

Rodzice potwierdzili.

– No dobrze, ale po co miałaby nas oszukiwać? – zapytała matka.
Jej rozpacz znacznie się powiększyła, gdy po sekcji zwłok ujawniono, że córka była w drugim miesiącu ciąży.
– To niemożliwe. Ona nie miała żadnego chłopca… – zaprotestowała.

Ojciec także nic nie wiedział.

– Nie wspominała, że kogoś poznała… – bezradnie rozkładał ręce.

Przed śmiercią pozbyła się karty do telefonu

Koleżanka Joasi, Maryla, z czwartego piętra, dość szybko przyznała, że nauka do matury to był tylko taki wybieg.

– Była u mnie dwa lub trzy razy, ale potem prosiła tylko o alibi. Szła do kogoś innego… Czy była zakochana? Nie wiem – wzruszała ramionami.

Aby poznać tajemnicę śmierci nastolatki, rozpoczęliśmy przeszukiwanie jej osobistych rzeczy. Nie pozostawiła pamiętnika, w stosie karteluszków nie natrafiliśmy na żaden ślad, adres, numer telefonu. Brakowało jej telefonu komórkowego, z którym ponoć rzadko się rozstawała. Po długich poszukiwaniach udało się go w końcu znaleźć na dnie kosza na śmieci. Bez karty pamięci był jednak bezwartościowy.

– Ktoś usiłował zatrzeć ślady – stwierdziłem. – Kartę zapewne przełamano i spuszczono z wodą w toalecie.

– Co ona przed nami ukrywała!? Czego się bała!? Dlaczego nie powiedziała mi nic o dziecku!? – pytała zrozpaczona matka.

– Ten, kto jej to zrobił, powinien wisieć! – dodał wściekły ojciec.

Przesłuchanie koleżanek Joanny nie przyniosło rozwiązania. Jej laptop zniknął. Jak zeznała jedna z dziewczyn, Joanna sprzedała go w lombardzie. Podobno potrzebowała pieniędzy. Odwiedziliśmy wszystkie lombardy w mieście. Okazało się, że Joanna, nawet gdyby chciała, nie mogła oddać laptopa do lombardu z prostego powodu – była niepełnoletnia.

– Co się stało z jej komputerem? – pytałem rodziców. – Może komuś pożyczyła?

Rodzice nie mieli zielonego pojęcia.

– Chyba jeszcze w przeddzień jej śmierci widziałem go na biurku – stwierdził ojciec. – Tak, jestem tego pewien.

Znając numer telefonu Joasi, ustaliliśmy do kogo dzwoniła i pisała esemesy. W ciągu ostatnich kilku miesięcy prowadziła ożywioną korespondencję z dwoma mężczyznami – Jackiem i Adamem. Obaj panowie pracowali w liceum, w którym się uczyła. Adam był matematykiem, a Jacek prowadził zajęcia wuefu.

Matematyk i wuefista

Matematyk był otwarty na współpracę:

– Pisała do mnie, owszem. Można obejrzeć mój komputer i sprawdzić. Nie mam sobie nic do zarzucenia – oznajmił.

Przejrzenie skrzynki mailowej potwierdziło, że korespondencja dotyczyła matematycznych zadań. Nic podejrzanego nie stwierdzono. Poza treścią esemesów. Matematyk nazywał Joannę Słoneczkiem.

– Chciałem jej okazać trochę serca, bo była bardzo zamknięta w sobie. Nie miała praktycznie koleżanek. No, może poza Marylą – powiedział. – Podejrzewałem, że ma jakieś kłopoty w domu, ale wychowawczyni powiedziała mi, że to spokojna rodzina, bez problemu alkoholowego.

Wuefista miał złe zdanie o Joannie.

– Powiem szczerze: denerwowała mnie. Często przynosiła zwolnienia z zajęć. Koleżanki się z niej śmiały. Miałem dość, starałem się ją zdyscyplinować – poinformował. – Kiedyś przysłała mi esemesa, że nie przyjdzie na zajęcia, bo źle się czuje. Gdy się nie pojawiała, posyłałem jej pytania: „Gdzie jesteś, koleżanko?”. Pisała też do mnie maile. Przepraszała, a ja odpisywałem. Nic to nie dało. Nadal była zamknięta w sobie i taka jakaś… rozlazła.

Jedyną osobą, która miała dobre zdanie o zmarłej, był katecheta. Młody ksiądz około trzydziestki. Poznał Joannę podczas pielgrzymki do Częstochowy. Dziwiło go, że stroni od koleżanek i kolegów.

– Tak, lgnęła do katechety – powiedział wuefista. – Śmiałem się, bo raz widziałem, że przytuliła się do niego na przerwie jak dziecko do matki. Komiczne.

Matematyk również zauważył bliskie kontakty dziewczyny z księdzem.

– Słyszałem, że ona chodzi do niego na plebanię… Podobno rozważała wstąpienie do zakonu. Wiem to ze słyszenia, od jej koleżanek. Śmiały się z niej.

Katecheta nie miał pojęcia, dlaczego Joanna targnęła się na swoje życie. Proboszcz parafii nie zauważył, by jakaś granica pomiędzy katechetą a uczennicą została przekroczona.

– Kobiety do pokoi księży po godzinie szesnastej nie mają wstępu. Takie wydałem zarządzenie. Ale z tego, co wiem, ona przychodziła wcześniej, zaraz po lekcjach. Widziałem ją zaledwie kilka razy. Wydawała się taka… rozmamłana.

Gospodyni plebanii powiedziała więcej.

– Nasz wikary często wracał z tą dziewuszką ze szkoły. Spacerowali przez park. Zawsze wydawała mi się trochę jakby upośledzona… Strasznie mało mówiła. Zwłaszcza w ostatnim czasie. Nie wiem, czy była normalna. Nasz wikary starał się jej pomóc. Biedne dziecko…

Co się wydarzyło na tej szkolnej wycieczce?

Mimo zapewnień gospodyni i proboszcza, że wszystko jest w porządku, pojawiły się plotki o zakazanym związku. Ojciec denatki był u wikarego na męskiej rozmowie, w której uczestniczył proboszcz. Doszło do ostrych słów i szarpaniny.

– Nie róbcie z mojej córki wariatki! – krzyczał. – To porządne dziecko!

Nauczyciele nie dostrzegali u Joanny upośledzenia. Owszem, była nieśmiała, zamknięta w sobie, ale nic poza tym. To dlatego odróżniała się od rówieśników.

Kiedy biegły określił najbardziej prawdopodobną datę zapłodnienia, okazało się, że w tym czasie Joanna przebywała na wycieczce szkolnej w Warszawie.

– Byliśmy tam przez tydzień, nocowaliśmy w czteroosobowych domkach letniskowych – wyjaśnił dyrektor szkoły.

Koleżanki, z którymi mieszkała Joanna, zasłaniały się niepamięcią. Twierdziły, że nie chciała iść na dyskotekę. Nie chciała zapalić papierosa, odmawiała spróbowania alkoholu. Mówili na nią „zakonnica”.

Z relacji koleżanek wynika, że w zieloną noc dziewczyny balowały poza domkiem. Gdy wróciły po północy, Joanna leżała na plecach z mokrym ręcznikiem na twarzy. Popłakiwała. Rankiem zauważyły ślady krwi na ręczniku i na lustrze. Śmiały się z niej, mówiąc: „Pewnie znowu ma okres”.

Domagałem się od katechety jasnej odpowiedzi. Brał udział w tej wycieczce.

– Nie mogę panu pomóc. Wiąże mnie tajemnica spowiedzi – zaznaczył.

Ten argument zdziwił mnie.

 – Co ma ksiądz do ukrycia?

Ksiądz, po konsultacji z biskupem, wyjaśnił, że podczas nieobecności koleżanek Joanna została napadnięta i zgwałcona. Nie znała napastnika. Zasłonił jej twarz ręcznikiem, gdy leżała na łóżku.

– Proszę mnie już więcej nie męczyć… – zakończył rozmowę z nami.

Przeprowadziliśmy dużo badań DNA

Uważałem, że powiedział dużo. Jednak prokurator nie dawał księdzu spokoju. Przesłuchania ponawiano. Nie potrafił odpowiedzieć, dlaczego nie powiadomił policji, jeśli faktycznie doszło do napadu i gwałtu. Wobec tego prokurator oskarżył księdza. Duchowny zaprzeczył, by brał udział w przestępstwie. Dodał, że o napaści dziewczyna opowiedziała mu po powrocie z wycieczki. Prosiła, by nie zawiadamiać policji. Bała się. Nie wiedziała, kto był napastnikiem. Duchowny zgodził się na badania DNA. Genetyczne badania płodu wykluczyły, aby to on był ojcem.

Tym samym badaniom poddaliśmy wszystkich męskich uczestników wycieczki od kierowcy po dyrektora. Wyniki wskazały na winowajcę. Ojcem dziecka Joanny okazał się kierowca autokaru, żonaty, ojciec dwóch córek. Było to dla mnie kompletnym zaskoczeniem.

Długo nie przyznawał się do winy. Potem powiedział, że zgwałcił nie tylko on. Do domku weszło z nim jeszcze dwóch podchmielonych kolegów z klasy Joanny.

– Byli tak pijani, że pewnie nie pamiętają, co zrobili – zaznaczył kierowca.

Wymienieni nie przyznali się do gwałtu. W związku z tym, że winy chłopców nie udowodniono, skazano tylko kierowcę. Trafił do więzienia na trzy lata.

Kiedy Joanna zorientowała się, że jest w ciąży, nie powiedziała o tym matce. Dlaczego? Dlaczego wybrała najgorsze rozwiązanie i odebrała sobie życie? Na te pytanie już nie znajdę odpowiedzi. Z oceną jej rodziców wstrzymywałem się. Psycholog powiedział mi, że gdyby rodzinne relacje były poprawne, dziewczyna na pewno zwierzyłaby się matce.

Ojciec samobójczyni do dziś nie wierzy w winę kierowcy. Winą obarcza księdza. Uważa, że kierowca wziął winę na siebie.

– Badania DNA nie kłamią – zaznaczyłem. – Ksiądz nie jest ojcem dziecka.

Adam K., 45 lat

Zobacz też:

 

Redakcja poleca

REKLAMA
Nasze akcje
częste oddawanie moczu u dziecka
Zakupy
Szukasz najlepszego nocnika dla dziecka? Sprawdź nasz ranking!
Współpraca reklamowa
Kobieta czyta książkę
Zakupy
Tej książce ufają miliony rodziców! Czy masz ją na półce?
Współpraca reklamowa
łojotokowe zapalenie skóry
Pielęgnacja
Test zakończony sukcesem! 99% osób poleca te kosmetyki
Współpraca reklamowa
Polecamy
Porady
Ile dać na Chrzest?
Święta i uroczystości
Ile dać na chrzest w 2024 roku? (ile od dziadków a ile od chrzestnej, chrzestnego i gości) 
Luiza Słuszniak
wierszyki o wiośnie
Gry i zabawy
Wiersze o wiośnie: piękne utwory znanych poetów i krótkie rymowanki dla dzieci
Ewa Janczak-Cwil
cytaty na komunię
Cytaty i przysłowia
Cytaty na komunię świętą: piękne i mądre, Jana Pawła ll, cytaty z Biblii
Joanna Biegaj
Rocznica Komunii Świętej – prezenty
Święta i uroczystości
Rocznica Komunii świętej – co z tortem i prezentami? I czy udział w rocznicy komunii jest obowiązkowy? 
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
5 dni opieki na dziecko
Prawo i finanse
5 dni opieki nad dzieckiem: od kiedy, ile płatne? Przepisy 2024
Joanna Biegaj
ospa u dziecka a wychodzenie na dwór
Zdrowie
Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić?
Milena Oszczepalińska
chłopiec, dziecko, krzyk, złość
Wychowanie
Agresywne dziecko w przedszkolu: co robić, gdzie zgłosić?
Magdalena Drab
Cytaty na chrzest
Cytaty i przysłowia
Cytaty na chrzest: piękne sentencje i złote myśli z okazji chrzcin
Milena Oszczepalińska
Szkoła w Chmurze: kto może z niej skorzystać?
Edukacja
Szkoła w Chmurze: na czym polega, czy jest legalna i kto może z niej skorzystać?
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
jak ubierać niemowlę na spacer wiosną
Pielęgnacja
Jak ubierać niemowlę wiosną: w kwietniu, w maju i przy 20 stopniach [LISTA UBRANEK]
Magdalena Drab
Przedszkolaki powinny się bawić, a nie ciągle uczyć
Edukacja
Przedszkolaki coraz częściej potrafią czytać i pisać, ale mają zaburzenia sensoryczne. Gdzie tkwi błąd?
Milena Oszczepalińska
dziecko ciągle choruje
Zdrowie
Dziecko ciągle choruje: nawracające zapalenie oskrzeli i infekcje gardła [CO ROBIĆ?]
Magdalena Drab
Pełne szpitale RSV
Aktualności
Lekarz mówi wprost: dziecko z RSV i z dusznością umrze, jeśli nie trafi do szpitala
Ewa Janczak-Cwil
wpływ telewizji na rozwój dziecka
Wychowanie
Wpływ telewizji na rozwój dziecka – negatywne i pozytywne skutki oglądania telewizji
Aneta Grinberg
morfologia u dzieci
Zdrowie
Morfologia u dzieci – jak czytać wyniki krwi [NORMY]
Ewa Janczak-Cwil
znieczulenie podpajęczynówkowe
Poród naturalny
Znieczulenie podpajęczynówkowe najczęściej stosowane podczas cesarskiego cięcia [zalety i wady]
Agnieszka Majchrzak
Urlop ojcowski
Prawo i finanse
Urlop ojcowski 2024: ile dni i ile płatny? Dokumenty i wniosek o urlop dla ojca
Magdalena Drab
kiedy wkładać dziecku czapkę
Zdrowie
Kiedy wkładać dziecku czapkę? I czy przewianie uszu to mit? [PEDIATRA WYJAŚNIA]
Małgorzata Wódz

Strefa okazji i inspiracji

REKLAMA