Chciałabym rozsądnie wybrać dla synka bajki, które ogląda codziennie. Co warto puszczać maluszkowi, żeby nie oszaleć, jak zacznie potem papugować zachowania postaci?
Łatwo trafić na głupie bajki
Jak dla mnie bajki dla dzieci powinny czegoś uczyć, pokazywać piękno rodziny, przyjaźni, uczyć, co wolno, a czego nie. Teraz niestety głupota goni głupotę, nie wiem, kto to wymyśla.
Na Świnkę Peppę przymykałam trochę oko, chociaż mężowi nie podobało się, że synek to ogląda. W końcu zakazałam tej bajki, bo ta rodzina świń jest jednak trochę dziwna, tata fajtłapa, Peppa robi, co chce – nie tego chcę uczyć swoje dziecko.
Ostatnio na tapecie był Bing, bo koleżanka poleciła. O mało z krzesła nie spadłam, jak zobaczyłam te potworki. Dzieci większe od opiekunów, z dziwacznymi pomysłami, sikają na podłogę i wywalają rzeczy z szafek. Dlaczego nikt nie sprząta? Dlaczego mówią do opiekunów po imieniu? Dlaczego opiekunowie to opiekunowie, a nie mama i tata? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi. Pachnie mi to jakąś pokręconą ideologią.
Proszę, powiedzcie, że są jeszcze jakieś normalne bajki, po których synek nie zacznie świrować. Tyle tego, a ciężko coś znaleźć, żeby nie ogłupić dziecka.
Żaneta
Zobacz też:
- "Sadzam chore dzieci przed TV na parę godzin, bo inaczej nie ogarnę. Wyrzuty sumienia mnie zjadają"
- "Córka ma 7 lat i kocha Wednesday. W szkole usłyszałam, że wychowam potwora"
- „Żal mi pasierbicy, bo odstaje od wyzwolonych koleżanek. Uświadomiłam ją w sprawach damsko-męskich, a jej matka się wściekła”