Reklama

Zaledwie 22-letnia Nicole-Jade Campbell zdaje sobie sprawę, że wielu ludzi z niej drwi. Ale jako mama dwóch nastolatków i niemowlęcia zapewnia, że nigdy nie porzuciłaby swoich dzieci.

Reklama

Liczy się tylko rodzina

22-latka wychowuje 16-letniego Rocky'ego i 14-letniego Leo, a także 18-miesięczną córkę Ruby. Chłopcy to tak naprawdę rodzeni bracia Nicole, a dziewczyna przejęła opiekę nad nimi, gdy ich własna mama nagle zmarła w wieku 42 lat.

Kobieta przyznaje, że odpowiedzialność za dorastających braci to ogromne wyzwanie, ale nigdy nawet nie pomyślała, by ich zostawić.

„Przyjęcie ich do siebie to wielka odpowiedzialność, ponieważ musiałam nauczyć się, jak być mamą, a jednocześnie ich starszą siostrą”.

Chłopcy wraz z siostrą bardzo przeżyli niespodziewaną stratę mamy. Po jej śmierci Nicole natychmiast zabrała braci do swojego domu, który dzieliła z partnerem oraz 5-miesieczną wówczas córeczką.

22-latka musiała nagle wejść w całkiem nowe role – opiekunki nastolatków oraz nauczycielki, ponieważ jeden z braci uczy się w domu.

„Układałam córkę na drzemkę, sadzałam Rocky'ego na zajęciach z matematyki i angielskiego, a potem sama powtarzałam do swoich egzaminów” – tłumaczy.

Kobiecie udało się jeszcze skończyć studia, ale zdecydowała, że na razie porzuci karierę prawniczą, by skupić się na utrzymaniu rodziny. 22-latka przyznaje, że koszty utrzymania całej piątki bardzo wzrosły. Do tego Nicole musiała ograniczyć kontakty towarzyskie, zapewnia jednak, że niczego nie żałuje. „Nigdy nie opuściłabym moich braci” – powtarza.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama