Reklama

Mam 35 lat i co ja mogę teraz zrobić, żeby coś zmienić? Marzę o tym, żeby się rozwijać, podróżować, może w coś zainwestować, ale przecież na to wszystko potrzeba gotówki. Co takiego robią inni, że mają takie wspaniałe życie?

Reklama

Nic nie osiągnęłam, co mam dać dzieciom?

Jestem kasjerką w sklepie, czym mogłabym się pochwalić? Pieniądze nędzne, zero perspektyw. Razem z mężem zarabiamy tylko tyle, żeby przeżyć. On jako kurier też nic więcej nie osiągnie. Po przedszkolu siedzimy w domu, w weekendy to samo.

Nie mam z kim dzieci zostawić, żeby iść na jakiś kurs albo do dodatkowej pracy. Zresztą co mogłabym robić? Inwestycje? Nie dla nas, nie mamy żadnych oszczędności. Kredyty zjadają wszystko, drożyzna nie pomaga. Siedzę i główkuję, co tu zrobić, żeby żyć wreszcie godnie, dorównać znajomym. I nic nie przychodzi mi go głowy.

Dobija mnie to, jak patrzę na zdjęcia w internecie. Jedna znajoma buja się po świecie z dzieciakami, druga chyba właśnie awansowała, ma ciekawą pracę, rozwija się, ma pasje. Dla dzieci ma wszystko, czego potrzebują, maluszki korzystają, zwiedzają dalekie kraje. A u nas? Codziennie to samo. Bieda i nuda. Siedzę i płaczę.

Nie mam pojęcia, jak inni to robią. Co jest z nami nie tak, że kisimy się w małym mieszkanku w kiepskiej dzielnicy, nigdzie nie wyjeżdżamy, nic ciekawego nie robimy? Nie jestem jakaś nieogarnięta, skończyłam porządne liceum, mąż tak samo. Czasem myślę, że to dzieci uwiązały nas w domu, harujemy tylko po to, żeby je wyżywić. Tylko dlaczego inni mają lepiej?

Gosia

Od Redakcji: Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama