„Posłać córkę do komunii, skoro z mężem nie chodzimy do kościoła? Boję się, żeby nie odstawała od grupy” [LIST DO REDAKCJI]
Dorotka chce z koleżankami wybierać białą sukienkę i mieć przyjęcie. Żal mi zabierać jej to wszystko, ale mąż nie zgadza się na komunię. Przecież i tak nie bywamy w kościele.

- redakcja mamotoja.pl
Droga Redakcjo, stoimy właśnie przed dylematem, czy posyłać dziecko do pierwszej komunii. W zasadzie nie jesteśmy wierzący, chociaż mamy ślub kościelny i ochrzciliśmy naszą córkę. Jakoś parę lat temu nam to nie przeszkadzało. Teraz jest inaczej, sprzeciwiamy się temu, co wyprawiają księża, nie uznajemy kościelnych zasad. Ale czy mamy prawo odzierać naszą Dorotkę z tego, co dla niej ważne?
Sakramenty powinny być dla dorosłych
Nie mam złudzeń, że dla naszej córki komunia to wydarzenie towarzyskie. Zajęcia przygotowawcze w szkole, wybieranie sukienek, dodatków, planowanie przyjęcia, prezenty. To się liczy dla dziecka i wcale się nie dziwię.
Dorotka będzie miała nam za złe, jeśli jej na to nie pozwolimy. Klasa ja odtrąci, to pewne, zostanie sama z boku, jak jakiś dziwak.
Z drugiej strony ani trochę nie jesteśmy religijną rodziną. W kościele byliśmy ostatnio na pogrzebie babci. Nie ma mowy o wspólnych modlitwach czy uczeniu dziecka przykazań, to nie dla nas. Żyjemy według własnych zasad. I jak tu posłać dziecko do komunii?
Dorotka była już na dwóch spotkaniach w kościele razem z klasą, bardzo chciała, więc ją puściliśmy. My z mężem też musieliśmy iść. To było nawet trochę śmieszne, bo musieliśmy udawać, że wiemy, co tam robimy, co śpiewamy i że znamy słowa modlitw. Czułam się jednak trochę nieswojo, nie chcę uczyć dziecka takiej hipokryzji.
Czy sakramenty nie powinny być dla osób dorosłych, które mogą świadomie zdecydować?
Nie mam nic przeciwko temu, żeby córka była wierząca, ale niech najpierw dojrzeje do takich wyborów. Teraz nie zdaje sobie przecież sprawy z tego, z czym wiąże się komunia.
Mam ogromny problem, bo nie wiem, czy puścić ją do tej komunii, czy nie. Mąż jest przeciwny, nie chce robić teatrzyku z naszego życia, tylko żyć po swojemu, bez udawania i robienia czegoś 'pod innych'. Rozumiem to, ale nie chcę też skrzywdzić córki. Pomóżcie.
Ania
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też: